Chromi chodzić będą, niewidomi widzieć będą, a ci w ciemności wejdą do światła
Zdarzyło się to dnia pewnego, kiedy ciemności nad ziemią wieczorne zapadły. Do końca zadań na dzień dzisiejszy zaplanowanych dobrnąwszy, kroki swe ku szatnim skierował. Jako żem w ciemnościach chodził, jasność włącznikiem uczynioną na pomieszczenie rozlałem. Widok, co oczom mym niegodnym się ukazał, na kolana mnie powalił i w zadumę wprawił. Czyliż by to litanija do PeHaPa Interpretowanego uzdrowienia dokonała? A może Koronka do Garbage Collectora Wszechmocnego łask nam wyprosiła?
Cuda, panie, cuda na kiju… a raczej na dwóch kijach… kulach. A może ktoś po prostu zapomniał, że chodzić nie może?