Chromi chodzić będą, niewidomi widzieć będą, a ci w ciemności wejdą do światła

Zdarzyło się to dnia pewnego, kiedy ciemności nad ziemią wieczorne zapadły. Do końca zadań na dzień dzisiejszy zaplanowanych dobrnąwszy, kroki swe ku szatnim skierował. Jako żem w ciemnościach chodził, jasność włącznikiem uczynioną na pomieszczenie rozlałem. Widok, co oczom mym niegodnym się ukazał, na kolana mnie powalił i w zadumę wprawił. Czyliż by to litanija do PeHaPa Interpretowanego uzdrowienia dokonała? A może Koronka do Garbage Collectora Wszechmocnego łask nam wyprosiła?

Cuda, panie, cuda na kiju… a raczej na dwóch kijach… kulach. A może ktoś po prostu zapomniał, że chodzić nie może?

Ostatnie badania rynku w USA nie pozostawiły suchej nitki na konkurentach firmy Apple. Tegoroczne Święta miały upłynąć pod znakiem wielkiego, nadgryzionego jabłka wiszącego na zielonym drzewku przystrojonym w pstrokate bibeloty z piękną, czerwoną gwiazdą lub aniołkiem nadzianym metodą Azji Tuhajbejowicza na wierzchołek. Każdy pryszczaty amerykański nastolatek nie marzy w tym roku o niczym innym tylko o kawałku elektroniki z literką „i” na początku nazwy. Google postanowiło zadziałać stanowczo. Najnowsza aktualizacja systemu Android oznaczona numerem 4.2 likwiduje grudzień. W tym roku nie będzie grudnia, nie będzie Mikołaja, choinki, prezentów. NIE BĘDZIE NICZEGO!!!

Ludziom się wydaje, że do bazy danych można wsadzić wszystko. Od danych klienta począwszy na miedzianych rurkach czy też gumowych kaczuszkach wcale nie skończywszy. Przychodzi więc kiedyś taki dzień, kiedy to próba dodania prostego powiązania tabelki z trzeciej kartki od lewej na górze z tabelką w drugim rzędzie od dołu w kolumnie czwartej jest nie lada sztuką. Ale czego się nie zrobi, żeby klient napisał kolejnego e-maila o treści: „good job!”.

„Naś klient naś pannnnn”.

Za pracę twą wytężoną, za codzienne znoje, za nerwy nadszarpnięte specyfikacyją, która zmysłów zdrowych na oczy nigdy nie widziała, naznaczam cię i prawa do kanikuły udzielam.

Urlop dany został pracownikowi jako czas nabrania sił (naładowania baterii jak mawiają niektórzy) na cały kolejny rok wytężonej pracy ku chwale miłościwie panujących [baczność] Prezesów [spocznij]. Jakże miło wraca się po odpoczynku do pracy. Szczególnie, jeśli wie się, że twego powrotu wyczekują też koledzy i koleżanki. Chcąc osłodzić słodkich dni sielanki koniec organizują tęczowe powitanie.

A i ulubiony twój kubeczek jakiś taki inny. Niby ten sam a jakże milszy oku.

Tylko nie zapomnij o ciasteczkach pourlopowych! Bez nich kolejny powrót z urlopu z pewnością nie będzie już taki miły!